Na wstępie chciałam zaznaczyć, że nie posiadam wybitnych umiejętności kulinarnych. Nie powiem, że nie posiadam ich w ogóle, ponieważ wiem, że są osoby które potrafią przypalić nawet wodę na herbatę, więc ze mną nie jest jeszcze tak źle 😉 Ostatnio coraz częściej zdarza mi się coś upichcić i póki co nikt nie ucierpiał przy moich eksperymentach. Zdecydowanie wolę jeść niż gotować. Może i jestem nieperfekcyjna ale ambicji nikt odmówić mi nie może - głupio mi więc uraczać swoich gości zamówioną pizzą i stąd wzięła się potrzeba przygotowywania chociażby podstawowych potraw. Jeśli więc twoje kulinarne umiejętności ograniczają się do zalania zupki chińskiej a chciałbyś spróbować czegoś więcej - jest to post dla Ciebie ! Moje "kulinarne" wpisy, które od czasu do czasu będą się pojawiać przeznaczone są dla osób, które dopiero zaczynają gotować i ucieszą się z każdej nowo ugotowanej potrawy, nawet jeśli będzie to jak w dzisiejszym przypadku po prostu rosół.
Rosół, nie wiem dlaczego od zawsze malował się w mojej głowie jako coś bardzo trudnego do wykonania. Jest to jedna z moich ulubionych zup i zawsze gdy tylko miałam okazję, męczyłam mamę o chociażby mały garnuszek. Gdy któregoś dnia przyszła mi ogromna zachcianka na ulubiony rosołek, a mama odmówiła współpracy, postanowiłam - ugotuję sama ! Przecież kiedyś musi być ten pierwszy raz ! I o dziwo - wyszedł smaczny ! Oto co potrzebujemy żeby ugotować pyszny / zjadliwy (niepotrzebne skreślić) rosół drobiowy:
- oczywiście po pierwsze garnek z wodą ;)
- włoszczyzna: marchewka, pietruszka, seler, por ( ja przeważnie kupuje taką w zestawie)
- mięso drobiowe - porcja rosołowa, skrzydełka, czy jakakolwiek inna część kurczaka - ja daje 2 ćwiartki i dla mnie w zupełności wystarczą, zupa nie jest wtedy za tłusta (oczywiście ilość mięsa trzeba dopasować do ilości zupy)
- kostki rosołowe (wiem, wiem, co ze mne za kucharka.. )
- przyprawy : liść laurowy, ziele angielskie, lubczyk (może być świeży lub z torebki) i oczywiście sól oraz pieprz
- makaron
No to zaczynamy !
Na początek zabieramy się za mięso, które myjemy bardzo dokładnie i wrzucamy do garnka z ZIMNĄ wodą. Z zimną dlatego, że podobno wtedy więcej składników przechodzi z mięsa do naszego wywaru, który staje się dzięki temu bardziej aromatyczny i esencjonalny. Gotujemy pomału, na małym ogniu, tak aby uniknąć zagotowania się wody i powstawania tzw. szumowin (szarej, brzydkiej piany na powierzchni).
Warzywa również myjemy, obieramy i dodajemy do naszego wywaru. Wrzucamy również 1-2 listki laurowe, 1-2 kulki ziela angielskiego, odrobinę lubczyku oraz kilka ziarenek pieprzu.
I ot cała robota. Garnek przykrywamy ( nie cały) pokrywką i gotujemy przez 2-3 godziny. Możemy zająć się swoimi sprawami zaglądając co jakiś czas do naszej zupy, sprawdzająć czy nie gotuje się za mocno (rosół nie ma się gotować tylko delikatnie "pyrkać" - no wiecie o co chodzi;) lub czy nie utworzyły się wspomniane szumowiny (jeśli tak to zbieramy je delikatnie łyżeczką z powierzchni). W międzyczasie można ugotować już makaron.
Jesteśmy na ostatnim etapie gotowania - dopiero teraz solimy naszą zupę - do smaku. Nie bójcie się próbować ! Ja za pierwszym razem myślałam, że totalnie schrzaniłam, rosół wydawał mi się nijaki, kompletnie bez smaku. Zawołałam więc eksperta - mamę i okazało się, że wystarczyło do zupy dodać więcej soli. Uwielbiam sól (wiem, wiem - niezdrowo) i bałam się, że zapędzę się i przesolę zupę, a okazało się, że dałam jej po prostu za mało. Po odpowiednim doprawieniu rosół okazał się przepyszny.
Oczywiście nic nie może się zmarnować i tylko od Waszych chęci zależy co zrobicie z mięsem oraz warzywami z zupy. Marchewkę oczywiście można wkroić i podać z rosołem. Można też wraz z resztą warzyw zrobić sałatkę warzywną a gotowane mięso po prostu zjeść w takiej postaci lub na przykład przygotować z niego potrawkę z ryżem.
Smacznego !
P.S. Bardzo bym chciała, abyście podzielili się ze mną swoimi przepisami na proste dania, albo na proste sposoby jak je wykonać. Wciąż szukam inspiracji i chcę nauczyć się nowych dań !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz